Może za stary jestem, ale zupełnie nie rozumiem tych wysokich ocen, bo "film ma świetne sceny akcji"? Jak taka 9/10 ma się do wybitnych filmów, które nie tylko miały świetne sceny akcji, ale miały też jakaś fabułę, przesłanie, to coś. Nie wystarczy zatrudnić Thora i w tydzień zrobić film na kolanie. Taki choćby Thor Marvela to była superprodukcja, ale "toto" to jakaś pomyłka.