O trzydzieści za dużo...film bez polotu, bez fabuły, bez niczego. Jestem na nie!
nie ma to jak oceniać cały film, który się nie obejrzało do końca. no brawo... :]
Oceniłam na podstawie tego krótkiego czasu, bo na więcej nie miałam siły. Jeśli przez pół godziny się nic nie dzieje, to trudno kontynuować oglądanie. Jestem cierpliwym widzem ale lubię jak film ma sens albo jak (przynajmiej) coś się dzieje :-)
3 ze względu na sympatię do aktora i jedyną fascynującą scenę w ciągu tych 30 minut czyli skoku do wody ;-)
Nie ma to jak nie opanować języka polskiego na poziomie 5 klasy szkoły podstawowej- "nie ma to jak oceniać cały film, który się nie obejrzało do końca"? Słyszałęś o odmianie przez przypadki?:)
Też to zauważyłem, ale przecie my tu mamy pisać o filmie! Kurczę, zapomniałem o czym to było. Chyba cóś o dentyście i ekstrakcji zęba.
ja bym raczej powiedzial ze to kino dla netflixowców czyli widzow niewymagajacych
Ja wytrzymałam do końca,bo zawsze oglądam filmy do napisów końcowych,ale ostatecznie wynudził mnie. Produkcja raczej jak ktoś napisał wyżej dla niewymagających widzów. Niby dużo akcji,ale nie zachwyca. Wypadł bardzo przeciętnie.
Zazwyczaj też staram się obejrzeć film do końca ale tym razem miałam już dość. Podpisuję się pod tą netflixową kategorią, bo mam wrażenie że większość produkcji "marki" Netflix to buble. Perełki zdarzają się coraz rzadziej niestety:-(