Film leciał wczoraj na Polsacie o 22. Zaczęłam oglądać ale po 10 minutach rezygnowałam, bo jak dla mnie był on po prostu nudny.
Nie wiem, jak Rob Reiner, ktorego cenie za adaptacje Kinga mogl takie cos nakrecic.
Blaha historyjka o kryzysie pewnego malzenstwa, z dialogami na poziomie przedszkola.
Moze dwie sceny w tym filmie zasluguja na jakas uwage (za nie podnosze ocene).
Wynudzilem sie strasznie, a Bruce Willis po dobrej roli w "Szostym...