fantastyczno-naukowe kino akcji gdzie nie doliczysz się trupa i upadających łusek z '45-tki im większej tym lepszej. docenić należy czarny humor i liczne próby rozśmieszenia widza przeróżnymi dialogami a właściwie pojedynczymi zdaniami. Clive wcinający marchewkę jest śmieszny tak samo jak niektóre pomysły reżysera. Monica...Monica....czas ją troszkę posunął (kto by nie chciał)ale kiedy leży gołą klatą na Clivie i widzisz kawałek jej cycuszka, to od razu chcesz się zamienić z tym dzieciakiem żeby i Ciebie pokarmiła piersią. Na uwagę zasługują brzmienia gitarowe towarzyszące kolejnym rozpierduchom.ot takie bum bum. Można ale nie koniecznie