Z każdym kolejnym obejrzanym filmem stwierdzam, że pomysły scenarzystów i reżyserów są już na wyczerpaniu. Nie inaczej jest w "Shoot 'Em Up", ponieważ mimo, że produkcja zrobiona została bardzo dobrze to jednak na każdym kroku czuć tu wpływ "Matrixa", bądź trochę nowszego filmu pt. "Crank". Oczywiście "Tylko strzelaj" jest całkowicie nierealistyczny, ale nie ma się co dziwić, przecież to kino akcji i właśnie dlatego daję ocenę 8/10, gdyż znakomicie wywiązuje się on ze swojej roli, widz wciąż ma okazję oglądać ciekawe strzelaniny, które niejednokrotnie przedstawione zostały w sposób zabawny i śmieszny, co sprawia, że mimo ogromnego zmęczenia mało kto może zasnąć przy tej produkcji, gdyż praktycznie nie ma kiedy zmrużyć oka, a jeśli nawet komuś się to uda to z pewnością znakomita ścieżka dźwiękowa natychmiast przebudzi delikwenta... Ponadto warto podkreślić doskonałą grę aktorską Clive'a Owena, aktor zagrał wprost wyśmienicie, szczególnie w produkcji spodobał mi się motyw marchewki oraz psychika głównego bohatera, który podczas całego filmu wciąż wspomina o swoich niezłomnych zasadach. Może to dziwne, ale mimo tego, że widza podczas oglądania otaczają same pociski i wystrzały to niektóre hasła jakie padają z ust Pana Smitha potrafią rozśmieszyć nawet podczas najkrwawszych scen, najlepszym tego przykładem jest sam początek filmu kiedy główny bohater stwierdza, że nienawidzi gości w wieku czterdziestu lat, którzy noszą kucyki i jak nigdy nic likwiduje włosy wroga:). Naprawdę wielkie gratulacje dla reżysera i scenarzysty gdyż w znakomity sposób połączyli oni sceny akcji z komediowymi dialogami, a wręcz monologami. Ogólnie rzecz ujmując film "Shoot 'Em Up" to kolejna produkcja nawiązująca do klasyki i kopiująca wcześniejsze osiągnięcia, aczkolwiek dzięki niekonwencjonalnym rozwiązaniom i dowcipowi jest na swój sposób wyjątkowa...