Niestety, film to pożeracz dobrego smaku. Niektóre pomysły były niezłe, ale sama akcja zabawna, oto koleś "nikt" ratuje dziecko i co??? i to wszystko, cała fabuła. Równie dobrze można było by ten film zatytułować HOT SHOTS 3 - zbitych więcej niż w dwóch poprzednich częściach na raz:)
np. ten kto chce obejrzeć film a nie wideoklip. Ja tak przeraźliwego stolca jak ten film nie widziałem dawno. Blednie przy tym sam Uwe Boll i jego produkcje.
Jak mam ochote na film akcij ogladam film akcji, jak wideoklip to wideoklip. Jakbys napisal nie bylo akcij, monotonia, to ok. Twoje argumenty wogole do mnie nie trafiaja.
Do ciebie nie trafią żadne argumenty, bo ty chcesz tylko żeby była akcja, żeby strzelali i biegali pod jakąś fajną muzyczkę. Kiedyś tacy jak ty chodzili na "poranki" do kina i dorośli mieli spokój. Popraw się, synku :D
Rozumiem, ze jedynym Twoim argumentem jest "film mi sie nie podobal i mam racje" Tworcze. Co do muzyki to jaka bys chcial uslyszec? klasyczna, hip-hop bo nie wiem jaka jest ta jedyna sluszna muzyka do filmow akcji.
nie ma co z takim dyktatorem rozmawiać, nie przemówisz mu.
A moje zdanie jest takie, co w tym złego że w filmie akcji jest akcja ?? chyba o to w filmach akcji chodzi, i powinniśmy się spierać raczej o to jaka ta akcja jest, bo jak jest zrobiona rewelacyjnie, jak na przykład w Die Hard 3, to może być przez cały film non stop, ale jak jest zrobiona w stylu najnowszych filmów z Segalem, to pięć minut może być nie dozniesienia ;)
Jak powiesz coś rozsądnego zawsze posłucham :) A wogóle to chyba sie nie rozumiemy: chodzi nie o to że JEST akcja, tylko o to że NIC poza tym w tego typu filmach nie ma. Właściwie takie produkcje to bardziej gra komputerowa, cienka strzelanka i jeszcze pozbawiona interaktywności
No widzisz, ale ja po prostu uważam że nie ma nic złego w formule tego filmu,
Ja osobiście raz na jakiś czas lubię się nieco ?odchamić? ;) i obejrzeć sobie właśnie taki film, prosta i banalna fabuła, która jest tylko pretekstem do tego żeby wepchnąć ile akcji się da, ale mimo wszystko jest to ładnie wizualnie zrobiona akcja, ?budżetówka? ze znanymi twarzami, a nie tandeta za dwa dolary z Segalem. Myślę że takie było zamierzenie, czysta, ładnie zrobiona prosta rozrywka, i nie ma w tym nic złego, każdy czasem ma już wszystkiego dość i tylko chce się po prostu rozerwać przy czymś niewymagającym. Zobacz na przykład Transformery, to na takiej samej zasadzie robiony film, dużo akcji, efektownie i widowiskowo wszystko zrobione, rozrywka pierwsza klasa, a fabuła znikoma i prosta jak drut, tak prosta że aż to trochę śmieszne nawet, przy takiej dużej produkcji, ale mimo tego film się świetnie ogląda ;) Czyli, chodzi mi o to że to nie nieudolność scenarzystów, tylko celowe działanie z tą fabułą
Oglądania takiego filmu odchamieniem się bym nie nazwał, raczej odwrotne skutki można osiągnąć. Co z tego że film miał duży budżet i "znane twarze"? Tym bardziej szkoda pieniędzy i kiepskiej pozycji w CV tych aktorów. A właśnie Seagal by tu pasował, jego twarz znam właśnie z takich "filmów" i jak go widzę czuję się ostrzeżony :D Czemu jak chcesz obejrzeć akcję nie włączysz filmu który ma i akcję i to "coś" co czyni film filmem np. Gorączki? Tylko tracisz 1,5 godziny życia na obejrzenie jakiegoś badziewia, które od początku można w szczegółach przewidzieć? Musi być akcja przez cały czas? Polecam CNN :)
Może dodam i to jest moje zdanie:)
Te coś zwane kinem akcji jest nim, ale totalnie b e z m ó z g i m. Tu strzela, tam używając języka kolokwialnego dyma i strzela. Strzela i strzela i... zgadnijcie co, trzyma dziecko i strzela, a w przerwie je marchewkę OMG. Ktoś rzucił Die Hard 3, czy 4, to jest kino akcji z GŁOWĄ, a to... takie "marchewkowe pole", trzeba być kapustą, żeby zaakceptować 1,5h tego filmu, albo kiszoną kapustą żeby mieć 99% satysfakcji z tego czegoś.
Moje zdanie "."
Shoot'em Up to naprawde świetny film, głownie dlatego że jest autoparodią gatunku i tak własnie należy go rozumieć, szczególnie że reżyser co chwila mruga do nas zza kamery obnażając wszelkie niedorzeczności współczesnego kina akcji.Film jest także pełen odwołań do innych filmów, nie koniecznie sensacyjnych, co dodaje smaczku podczas oglądania wyczynów Mr.Smitha.
Co do Cliva Owena to zagrał na dobrym poziomie, nie wykazał sie jakimś wyrafinowanym kunsztem aktorskim bo nie miał za bardzo możliwości, ale jego postać idzie polubić już od pierwszej sceny, za to świetnie wypadł Paul Giamatti w roli Mr.Hertza dzięki czemu nie sposób sie nie śmiał z tekstów wymawianych przez tą postać.
Podsumowując Shoot'em Up to świetne kino rozrywkowe z akcją która pędzi w zawrotnym tępie nie tracąc przy tym ani krzty poczucia humoru. Zdecydowanie polecam!:)
Jak dla mnie film - GENIUSZ. Oczywiście tylko i WYŁĄCZNIE w gatunku akcjo-komedia :) Prosta fabuła (bo nie o to w tym wszystkim chodziło), sterta genialnych motywów przywołujących na usta uśmiech, jak np. marchewki czy te sznureczki do broni, czy też akcja po wyskoczeniu z samolotu, czy też... za dużo tu wymieniać ale Cheers dla scenarzysty i reżysera, że upchnęli w jednym filmie tyle (co z tego, że taniej) rozrywki i zupełnie nierealnych motywów, że nie można się nudzić nawet przez kilka sekund.
Wystarczy chwilowo zastosować lekki filtr myślowy, że to 'nie jest film intelektualnie ambitny' i oglądać można to z maxymalną przyjemnością.
A do tego cała akcja okraszona jest jeszcze fajną muzyką rockową ale jednak również z przymrużeniem oka i z bardziej popowo-rozrywkowymi rytmami.
Oceniając jako film - bieda i wiadomo dlaczego - może 4 bym dał, ale jako film-rozrywka to ciężko o lepsze dzieło (bądź 'dzieło').
Popieram. Ludzie to nie jest "poważny" film akcji tylko mix - akcja, komedia, pastiż. Mistrzowsko nakręcony i zagrany. Jak ktoś poczucia humoru nie ma to niech se daruje.
Bo to nie jest typowe kino akcji, a raczej wyśmienita parodia tegoż właśnie. Nie wiem dlaczego ludzie nastawiają się na poważny film sensacyjny. Świetny humor, groteskowe akcje, bohater główny to połączenie Królika Bugsa i agenta 007. Zresztą do obydwóch bohaterów są też i odniesienia, choćby główny bohater i jego "dieta" oraz spotkanie Smitha i Hertza w "domu uciech" (to do kłólika) oraz cała scena z czerwonym BMW i podkład muzyczny podczas niej (pojawił się tam temat podobny do tego występującego często w filmach o agencie 007, a i cały ten fragment od mostu po rajd BMW przypominał nieco bondowskie akcje). Świetny film, cyniczny i "na luzie", nie ma sensu doszukiwać się w nim głębokiej fabuły.