Jak była sieczka na Kill Bill'u to wszyscy w emfatycznej ekstazie darli się "arcydzieło". Wystarczy, że o podobnej tematyce powstanie film, którego krytyka przemilczy - marne 6,5/10. Jak dla mnie znakomity filmy, który ma swój (przede wszystkim) ukryty wymiar. Film tylko dla nielicznych.
Widać, że reżyser "Tylko strzelaj" próbuje być jak Tarantino. Ale raczej mu to nie wychodzi. Nie chodzi o samą "sieczkę" - po prostu film jest scenariuszowo ułomny, wręcz prymitywny. Ten film usiłuje być czymś w stylu "Kill Billa"... ocena 6,5/10 jest raczej zawyżona.
Myślę że ten film wcale się nie kryje z tym że usiłuje być czymś w stylu Kill Billa. No halo, kobieta w ciąży ubrana w jaskrawo żółte ciuchy? I jeszcze podobna do Umy Thurman? Ten film jest taki jak miał być :) mi się bardzo podobał, taka czysta rozrywka, zamierzenie śmieszna.
"no halo" nigdzie w tekście nie ma o tym mowy...
porównanie było stylu reżyserskiego a nie całego filmu...
Chodziło mi o to że podobny jest zarówno styl reżyserski (tzn próbuje być podobny) jak i niektóre rzeczy, postacie, sceny w filmie. Dzięki tym scenom itd. wiemy jakiego stylu się spodziewać. To tak jak parodia "300" tylko "odrobine" subtelniejsza.
p.s. a co takiego niesamowitego było w scenariuszu Kill Billa?
Scenariusz Kill Billa jest prosty jak budowa cepa - zdradzona kobieta zabija po kolei swoich egzekutorow.
Jeśli już wszycy porównują to do filmu Quentina to szczerze mówiąc bardziej podobał mi się Shoot' Em up niż Kill Bill ( jedynka- dwójki jeszcze nie widziałem) pomimo tego, że cenie Tarrantino i bardzo lubie katany;)
To radzę obejrzeć jednak 2 część Kill Billa, bo pierwsza to głównie sieczka z może 3 scenami wartymi uwagi, tymczasem w 2. nie machanie kataną jest najważniejsze, a fantastyczne dialogi. Według mnie to prawie zupełnie 2 różne filmy.
A co do Shoot'em Up - rewelacja. Oczywiście nie jako film akcji, ale jako parodia i przerysowanie tego gatunku niemal do granic możliwości. Tak ten film powinno się odbierać i czerpać frajdę, że zamiast kolejnego Seagala czy Szklanej Pułapki dostaliśmy dzieło ludzi, którzy mają dystans do swojej prawdy i papki Hoolywodzkiej.
Film niezły, co daje 6/10 według punktacji filmwebu. Dlaczego nie więcej? Przez wszelkie sceny poza walką, które są wyjątkowo denne. Ja rozumiem, że to niejako pastisz pastiszu, ale znacznie lepiej by wyszło gdyby wyciąć z filmu wszystko poza akcją. Taki np. Crank potrafił być beznadziejnie śmieszny i wciągający, jednocześnie bez żadnych zbędnych dłużyzn, czy rozmyślań nad życiem. Tutaj mamy momenty, gdzie nie wiadomo czy rozpłakać się nad losem biednego dziecka czy może współczuć tragicznym losom bohatera. Takie pseudo intelektualne sceny, niestety nie są zbyt poważne by traktować je serio jednocześnie nie są śmeiszne... są nijakie.
Plus za marchewkę :D i oczywiście nawiązania do filmów Tarantino.
Po prostu cienkie kino ..5/10 .. napisze własny post czemu ten film to porażka i nie wykorzystany pomysł .. i nie porównuj tego filmu do Kill billa bo ten film to KILL BILL WANNA BE .