polskojęzyczny tytuł mówi bardzo wiele o tej produkcji: nie liczy się tu sens, fabuła, a już nie daj Boże psychologia - ma być szybko i głośno. oczywiście nie jestem na tyle głupi aby nie pojąć czytelnych znaków dawanych przez twórców: to ma być pastisz. szkoda jedynie że jest to pastisz raczej niskich lotów. głupkowaty, mający za nic logikę, nie efektowny, lecz w tani sposób efekciarski. główny plus to obsada: twardziel Clive Owen, urodziwa Bellucci i najczarniejszy z czarnych charakterów - Paul Giamatti. z tej trójki najlepiej bawi się tu chyba ten ostatni, bez przerwy się zgrywa, parodiuje i przerysowywuje do granic możliwości. kilka scen wybija się ponad przeciętność (choćby całkiem zabawna scena erotyczna), całość jednak jest ciężka do strawienia, bo opiera się tylko na zasadzie: byle do przodu. tudzież: tylko strzelaj... w gruncie rzeczy wysilone i kiczowate.