co za debil doszukuje się prawd życiowych w filmie o tytule shoot'em up ?
to jest pastiż, film do pośmiania się

popieam dobra polewka

jakich prawd zyciowych? niczego sie nie doszukuje w czyms czego nie ogladam a 'prawd zyciowych' ,czymkolwiek one sa,to napewno nie. a co do filmu to na sile sie dobrego pastizu nie zrobi. 'Shoot 'Em Up' jest zenujacy wlasnie dlatego ze na sie stara byc zabawny a nie ma w nim nic: ani scenariusza ani dialogow ani postaci itd. z niczego to moze powsta ciekawy film exploitation a i to ciezko. takie filmy(wiele krotsze) to robilem jak bylem w liceum(oczywiscie nie tak dobre technicznie). mozna by z tego 'Shoot'em up' cos fajnego zrobic gdyby to mialo scenariusz a tak to kicha.

sulinar_2 A wyjaśnij mi proszę co Tobą powoduje, że komentujesz filmy, których nie oglądasz? I skąd wiesz, że w tym filmie nie ma nic: ani scenariusza, ani dialogów ani postaci skoro oglądałeś (-aś) raptem 10 minut?
PS. Przy następnym filmie radzę powkuwać polszczyznę, bo jej NA PEWNO nie zdasz ;)
pozdrawiam
PROZAiC

nie mowie, ze nie ogladalem. mozna dwie rzeczy na raz robi. nie wiem jak mozna wkuwac polszczyzne, chetnie bym sie za to zabral, a tak to lipa. z reszta nie musze zdawac "polszczyzne" bo nie mam takiego przedmiotu. wiem, ze nie ma z tego powodu, ze jakby mial to by nie wyszlo takie cos. dialogoi sa taki glupie, ze nawet ta dyskujsa wydaje sie inteligenta. postaci tam nie ma, poprostu wpuscili aktorow i kazali im biegac i strzelac, jedym lepiej wyszlo innym gorzej. scenariusz? rezyseria? wyglada jak zlepek, rozerwanych scen, polaczonych jak sie da. to nawet nie jest zabawa w kino exploitation bo tam widac, ze ludzie sie staraj i im nie wychodzi(tzn zazwyczaj) ten film jest okropny bo na sile staraja sie pokazac jak sie nie starali i jakie to wszystko zabawne, a naprade odwalili robote i tyle. jesli kino exploitation to jesli ktos napradw sie tym bawi i lubi to robic. inaczej wychodzi taka pokraka.

Witaj sulinar.
1. Nie chcę Cię obrażać, ale czy Ty nie masz czasem jakichś problemów osobowościowych (poza ortografią i stylistyką - o czym później)? Pytam, ponieważ piszesz:
"tylko mnie zastanawia co za debil pisze takie scenariusze?" a następnie: " 'Shoot 'Em Up' jest zenujacy wlasnie dlatego ze na sie stara byc zabawny a nie ma w nim nic: ani scenariusza(...)"
To jest ten scenariusz czy go nie ma?! W innym miejscu twierdzisz, iż: "nie mówię, że nie ogladalem" sugerując, iż oglądałeś. W innym zaś wpisie: "niczego sie nie doszukuje w czyms czego nie ogladam". Oglądasz zatem czy nie?
2. Gratuluję podzielności uwagi. Wkuwać matmę na poziomie studenckim a jednocześnie tak uważnie śledzić fabułę (której nie było?) i jeszcze zdać?! Pełen szacunek kolego.
3. Piszesz, iż nie wiesz jak można wkuwać polszczyznę. To niestety widać. Są pewne proste zasady, które można wykuć prościej niż tabliczkę mnożenia. Np. zdanie zaczynamy wielką literą. Piszesz też, że nie musisz zdawać "polszczyznę" ((sic!) odmiany mistrzu, odmiany!) czyli języka polskiego. Czy uważasz, że zwalnia Cię to jako POLSKIEGO studenta od obowiązku znajomości tegoż języka? Wiem, że to nie jest miejsce na tego typu dywagacje, ale razi mnie fakt, iż polski student nie umie pisać poprawnie w swoim ojczystym języku. Przykłady:
a) wspomniane już NAPEWNO
b) NA RAZ - powinno być NARAZ
c) POPROSTU - powinno być PO PROSTU
d) móje ulubione: PASTIŻ - WTF? - chodziło Ci o PASTISZ?

Kolego, dokształć się. I bryluj wtedy w towarzystwie. Bowiem jak na razie pasuje do Ciebie maksyma: Jeśli nie umiesz olśnić innych swoją inteligencją, oszołom ich swoją głupotą.

pozdrawiam
PROZAiC

co prawda to prawda.
"polszczyzne" to specjalnie napisalem, z reszta w cudzyslowie, bo jesli mam ja wkuwac to trzeba by ja i zdawac itd. prosty ciag skojarzeniowy, ktrego nie ma sensu opisywac. jezyka polskiego sie ucze od wielu lat i dziekuje za uwagi, bo staram sie zawsze je wykorzystac, ale w praktyce to roznie wychodzi. kiedys pisalem jeszcze gorzej ale mozna sie sporo nauczyc jak wlozysz duzo pracy. chociaz wiem, ze nigdy sie poprawnie pisac nie naucze.
w kazdym razie, scenariusz musi byc. ktos go napisa, jakis czlowiek, raczej wyprodukowal. ogladajac ten film to mozna zalozyc, ze jedneka nie ma scenariusza. nie pisze tego w doslownym zanczeniu ale jako hiperbole. tak samo mozna potraktowac uwage, ze ogladalem, a jednak nie. skoro twierdze, ze w tym filmie nic nie ma, to nie bylo czego ogladac, wiec nielogicznosc jest tylko pozorna.
matematyke wyzsza sie tak naprawde nie wkuwa, ale musisz to poczuc. robisz sobie zadania, a prz yokazji leci odmuzdzacz, ktory na chwile wyczyszcza ci pamiec operacyjna, dobry sposob. jesli bedziesz kiedys uczyc sie matematyki to polecam.
co do filmu, jako dla tworcy kina exploitation , jest dla mnie obraza. mozna zrobic inteligentne, zabawne kino stylizowane na exploitation , mozna nawet wybitne. a tutaj ktos, robi cos tak tragicznego, i smiejac sie nam w twarz mowi, ze przeciez tak mialo byc, bo taka zalozylismy estetyke. z drugiej strony, nie mozna zalozyc, ze tworcy chcieli sie powyglupiac przed kamera, bo widac ze film jest ewidentnie komercyjny. taki potworek, moze wyjsc wlasnie wtedy, kiedy czyms co normalnie robisz dla zabawy, zaczynasz robic dla kasy. zaloze sie, ze gdyby film zrobil ktos, kto rozumie kino i robi to dal zabawy, bo poprotu to kocha, to nawet z tak tragiczna obsada, scenariuszem i dialogami, wyszlo by cos ciekawego. tworcy na sile starali sie nie starac, a takiego czegos nie lubie, bo to niespotowe zachowanie.

No, ale tytuł tematu świetny ;)