Tytani

Remember the Titans
2000
7,8 27 tys. ocen
7,8 10 1 27049
7,4 5 krytyków
Tytani
powrót do forum filmu Tytani

Ta historia przeniesiona na ekran przez Boaza Yakina, a wyprodukowana przez
wytwórnię Walta Disneya, wydarzyła się naprawdę. W latach 70., gdy Stany
Zjednoczone próbowały powrócić do normalnego życia po tragedii wojny w
Wietnamie, władze podjęły decyzję o pełnej integracji rasowej obywateli.
Miał to być kolejny krok na drodze ku pełnej demokracji. Jednego nikt nie
potrafił przewidzieć - dramatu, jaki może być spowodowany taką decyzją.
Biali Amerykanie - w większości o bardzo konserwatywnych poglądach - nie
chcieli się łatwo z nią pogodzić. Na takim właśnie tle rozgrywa się historia
trenera Boona (Denzel Washington), który postanawia ze szkolnej drużyny
futbolowej uczynić mistrzów stanu Wirginia i ludzi tolerancyjnych.
Powołując się na mit o Tytanach - którzy byli potężniejsi niż bogowie- stara
się doprowadzić do perfekcji grę swych podopiecznych. Jego bezkompromisowość
i upór, tak różne od opanowania i łagodności poprzedniego, białego trenera
Yoasta (Will Patton) stają się przyczyną wielu konfliktów, ale i triumfu
Tytanów.
Boon budzi w nich wolę walki, czyni ich tolerancyjnymi. Z drużyny futbolowej
stają się grupą przyjaciół, która potrafi razem stawić czoło przeciwnościom
losu i
tragedii...
"Tytani" są filmem typowo amerykańskim, widać w nim jak wiara w zwycięstwo,
może pomóc do niego doprowadzić. Chwilami dydaktyzm bywa natrętny, ale nie
można takich "wpadek" uniknąć mówiąc o tak ważnym problemie jak
nietolerancja.
Denzel Washington - jak zwykle - zagrał wspaniale. Jako pełen dobrych
pomysłów i zapału trener, który - by zyskać autorytet- musi przywdziać maskę
oschłego jest rewelacyjny (moja ulubiona scena: na sali gimnastycznej
podchodzi do śmiejącego się chłopaka i pyta czym jest dla niego futbol).
Niezły jest także Wiill Patton jako, anielski wręcz, trener, który mimo żalu
po utraconej na rzecz Boona posadzie zapomina o swej dumie i jednoczy się z
nim dla dobra drużyny. Podobnie "drugi plan" czyli Tytani, w szeregach
których znajdziemy kilka znajomych - na przykład z serialu "Liceum na
morzu" czy filmu "Celebriety" - twarzy, jest całkiem niezły. Ogólnie film
polecam, ze względu na jego ciepło i optymizm, tak charakterystyczny dla
disneyowskich produkcji.