Zaczyna się jako lekko komediowy film akcji, w realiach II wojny światowej i to w dodatku w nieco egzotycznym otoczeniu, jakim jest belgijski ruch oporu.
Jest sporo aktorów, ładne szerokie plenery, akcja i efekty specjalne.
Ale pomijając już nawet kompletnie bzdurną fabułę, jaką jest transport uranu starym...
Odnoszę wrażenie, że filmy wojenne rok w rok stają się coraz głupsze - i ''Torpedo'' jest wzorcowym przykładem. Tak durnego filmu wojennego nie widziałem od dawna.
W zasadzie nie wiadomo, co to miało być. Komedia? Dramat? Sensacyjniak? Same sceny początkowe wskazują z czym mamy do czynienia: rok 1941, okupowana...