No nie wyszło. Brakuje ciepła, ludzkiej historii na pierwszym miejscu, zamiast za to dostajemy bezduszny film o niczym. Stanowi jedynie komentarz reżysera do polityki krajowej. 4/10 (Z czego 2 punkty dla Dziermy i Zaborowskiego).
Mam dokładnie takie same odczucia. Od pewnego momentu filmu wydawało mi się, że film powstał po to, by pokazać gorzkie refleksje reżysera na temat polityki. Ta trylogia (a teraz już niestety kwadrylogia) była tak urocza i wdzięczna, niepotrzebnie powstała ta czwarta część. Nie jest może tak źle, jak to było w przypadku "Kogla-Mogla", ale myślę sobie "po co?" Ale Krzysztof Dzierma jak zawsze kradnie show.
Fakt, brakuje tego ,,fanu" z poprzednich części, gdzie pokrywały się ze sobą te same postacie i teksty które bawiły, bo pokazywały proste życie. Mimo, że poprzednie części oglądałam x razy, w tej do końca nie rozumiem zupełnie powiązania, a szkoda bo kolejnej części raczej nie będzie a ta została zmarnowana. + Wychodząc z kin słyszałam te same teksty.