Jak już ktoś tu wcześniej wspomniał, ten film nie ma nic wspólnego z dramatem wojennym. To romans, nawet z elementami komediowymi. W dodatku miniserial.
Niestety jest pełen błędów logicznych i wyssanych z palca sytuacji, przez co ów "okryty najgorszą sławą" tytułowy Colditz jawi się widzowi jako bardzo luzacki obóz, wręcz wakacje dla jeńców wojennych. A to, co dzieje się poza obozem dotyczy już głównie romansującej ze sobą pary i ich :dylematu moralnego".
To film głównie dla kobiet.
Zgadzam się. Bardzo się zawiodłem, bo spodziewałem się czegoś pokroju "Ucieczki z Alcatraz" z Clintem Eastwoodem.
Tylko piąteczka.
„To film głównie dla kobiet” :) - myślisz, że kobiety oglądają tylko romansidła i obyczajówki? Jestem kobietą i nie lubię jednego ani drugiego :)
Ja też się zawiodłam, oczekiwałam większej dramaturgii i ciekawszej akcji. Jednak mimo wszystko film jest całkiem znośny, mimo że trwa te 3 godziny i rzeczywiście skupia się bardzo na wątku damsko-męskim. Nic specjalnego, ale jeśli ktoś lubi takie "okołowojenne" lżejsze klimaty to jak najbardziej da się obejrzeć. Średniaczek po prostu, zasługuje na mocną piątkę.