Zgadzam się, że jest trochę kiczowaty, ale dla mnie ma swoisty klimat i nastrój [zwł. początek - później niestety jest gorzej] I co najważniejsze różni się od setek podobnych do siebie amerykańskich filmów SF. Plus piękna dziewczyna w roli głównej.
Dzieło sztuki to może to nie jest, ale faktycznie daje się oglądać. Bierzmy pod uwagę, że tonfilm z przed ponad 20 lat. BTW - tv. podawała datę produkcji 1988 a nie 1991.