Paul Dukas napisał jakiś czas temu (ponad wiek temu) poemat symfoniczny na wielką orkiestrę pod tytułem "Uczeń czarnoksiężnika".
poszukajcie na youtube, czy się lubi klasykę czy nie, warto posłuchać ponieważ to kawał błyskotliwej i kolorowej muzyki.
Od początku zastanawiałem się czy człowiek odpowiedzialny za muzykę w tym filmie zaczerpnie coś z tematów kompozycji Dukasa.
Na początku zwątpiłem usłyszawszy twarde brzmienie ala Hans Zimmer, kiedy nagle w połowie (scena kiedy młodzik urządza sprzątanie laboratorium, które zamienia się w wielki chaos) pojawia się dzieło Dukasa w oryginalnej formie.
Coś pięknego. Za to pan Trevor Rabin dostałby 10/10 gdyby można było poszczególne elementy filmu oceniać:)