Jednak opowiadanie było mroczniejsze niż film i o niebo bardziej mi się podobało. Wierną adaptacją nazwać filmu ne można bo zbyt wiele zostało zmienione, a i Todd wydaje się jakoś mniej przebiegły i mniej zły niż w pierwowzorze. Po za tym film był na siłę... nie wiem jak to nazwać... "cenzurowany" odda chyba najlepiej moje odczucia, W filmie zginęły tylko dwie osoby, gołąb i kot (ale tego nie pokazali), podczas gdy w książce (zwłaszcza pod koniec) trup ścielił się gęsto. No cóż... Naciągana szóstka to dobra ocena dla tego filmu.
Ja go wlasnie zobaczylem, nie mogac uwierzyc, ze moze miec takie slabe w sumie noty i kiepskie komentarze, majac tak dobry temat w fabule.
Faktycznie, nie powala niczym i dluzy sie. A przeciez gra tam Ian McKellen.
Nie sadzilem jednak, ze mozna az tak zmienic fabule. Po tym co piszesz, zastanawiam sie, kogo tam jeszcze zabili. Moze, przez te zmiany film zasluzyl na slabe noty. Ja dalem 6/10, bo doceniam mimo wszystko pomysl, ale wierze, ze ksiazka jest znacznie lepsza.