Z reguły opowiadania Kinga bez bohatera potworka podobają mi się mniej niż te z potworkiem. W przypadku "Ucznia szatana" regułka się nie sprawdziła, bo film mi się bardzo spodobał. Pomysł na zbrodniarza wojennego szantażowanego przez chłopca ogarniętego ponurymi wizjami sprawdził się. Świetnie ze swoją rolą poradził sobie Ian McKellen w przypadku którego aż trudno uwierzyć, że nigdy nie służył w Gestapo czy czymś podobnym.