Najgorsza komedia jaką oglądłem. Śmiem tweirdzić że sam bym napisał lepszy scenariusz. Daje 1.

To była komedia????

Nie wiadomo, co to jest. Dla mnie to przykład antyfilmu, który nie stanowi jedynie bezmyślnej rozrywki (bo to jest jeszcze OK), lecz po prostu demoralizuje widza.

To jakie są pozytywy skoro dałeś trójeczkę?

Przy ocenie filmu biorę także pod uwagę warsztat reżyserski, scenariusz, grę aktorską itp. Nie był to najgorszy obraz, dlatego ocena "słaby" jest IMO słuszna

Cóż, każdy wnosi do filmu to co sam myśli i czuje i dla mnie ten film jest właśnie zdecydowanie bardziej wartościowy dlatego że obejrzałem go będąc już w bezpiecznej odległości od tego okresu życia. Można go traktować powierzchownie jak sugeruje polski tytuł. Wtedy jest to może głupi film o głupich nastolatkach. Dla mnie jednak nie może być dalej od takiego opisu.
Wartość tego filmu to niesamowite przedstawienie tych momentów przejścia, od dziecka do nastolatka a przy starszych bohaterach do dorosłości. Film skupia się na warstwie powierzchownej, ale Linklater jednoczesnie rewelacyjnie otwiera widzowi furtkę do własnej analizy. Bo tak, oni są beztroscy. Ale to się kończy. To czuć. I każdy z tych bohaterów stanie skonfronyuje się z tym w pewnym momencie swojego życia i po ich postawie można się domyslac jak trudne to dla niektorych bedzie. I wlasnie to niedopowiedzenie jest siłą tego filmu i jestem pewny że oglądając go mając lat 18 nic bym z tego nie ogarnał

"nie potrafiących ze sobą w ogóle rozmawiać " - bo są właśnie w tym wieku, w którym ludzie dopiero się uczą rozmawiać i ogólniej - wyrażać swoje odczucia. I to zostało fajnie pokazane w filmie: stoi chłopak z dziewczyną, ewidentnie są sobą zainteresowani (nawet niekoniecznie w kategoriach seksualnych, raczej zwykłej ciekawości drugiego człowieka), ale kompletnie nie wiedzą, co powiedzieć, jak się zachować, więc niezdarnie próbują coś zrobić.