Heheee:) Na tej uczcie to w zasadzie więcej sie piło niż jadło:)Zauważyliście? Na talerzach były może i potrawy wykwintne, ale takie raczej filigranowe. Za to dobre winko i szampan lały się strumieniami.Co oczywiście pozwoliło porzucić wszelkie niesnaski między zborownikami i wyzwolić się mentalnie spod władzy despotycznej i konserwatywnej nieżyjącego już patriarchy.
A tak poważnie to film trochę przynudnawy był, ale cieszę się,że obejrzałam :)