Nie dosyć, że gość cierpi na raka, to jeszcze jest straszony w nowym domu. Te strachy młody kładzie na karb zażywanych prochów i urojeń nimi spowodowanymi. Pomysł z zamieszkaniem w dawnym domu pogrzebowym rewelacyjny, duże brawka dla mamuśki. Poza tym mamy standardowe straszenie typu odbicia postaci w lustrach, gasnące nagle światło, zwidy, senne koszmary, wycieczki w czasie, samozatrzaskujące się drzwi. W rolach głównych dawno nie widziana w kinie Virginia Madsen oraz Elias Koteas. Nasuwają się skojarzenia z „Psem andaluzyjskim” (obcinana powieka), „Innymi” (zdjęcia nieboszczyków) i „Lśnieniem” (siekiera w drzwiach).