Podobało mi się, choć za pewne niedociągnięcia tudzież naciągnięcia w scenariuszu ocenę świadomie obniżam.... choćby fakt, iż wielebny dostał przedśmiertnego niemal ataku akurat gdy miał przenieść czaszkę przez próg .... to takie typowe .... lub też scena pod prysznicem... przewidywalna aż boli... Jednak mnóstwo, mnóstwo zaskakujących zwrótów akcji i pewne niejasności, które przetrwały w filmie aż do końca wbijały mocno w fotel.....choćby wielebny, któremu nie ufałam od pierwszej do ostatniej sceny z jego udziałem, lub dziewczynka, która to z kolei namieszała mi na koniec.... Ale to pewnie dlatego, że za bardzo się bałam i pewne szczegóły mogłam ominąć.... I tylko takie małe pytanie mam o inskrypcje na ciele.... jaki ich cel....? umknęło mi.