Po sloganach reklamujących ten film, sądziłam, że wreszcie porządny horror. "Zobacz co przeraziło tysiące widzów na świecie" itd. itp. Co ma mnie tu przerażać? Sztampowy scenariusz wykorzystywany w tysiącach podobnych filmów? Dopisek "oparte na faktach"? Film pełen absurdów...
1. Matt trafia do szpitala z napisami na swoim ciele (btw motyw z "Book of blood"), ale kiedy z niego wychodzi nie ma na nim blizn. Oczywiście ma jeszcze kilka śladów wyglądających na "świeże" ale po reszcie- ani śladu.
2. Pastor mówił, że tylko on i Matt są w stanie zobaczyć duchy, bo są tak blisko śmierci. A co ze sceną kiedy Sara widzi w swojej sypialni jednego? Albo kiedy Wendy patrzy pod łóżko i też zauważa stojącego koło niej ducha? Albo brat Matta widzący go podczas zabawy w chowanego?
3. Na początku Matt nie był w stanie zrobić dwóch brzuszków z powodu swojej choroby, ale oczywiście potem ma tyle sił aby rozwalić siekierą ściany.
ten film to jedna wielka porażka...
no normalnie ty jestes jak moja stara identyczny przypadek, nie może bawić się filmem ani obejrzeć w spokoju, tylko komentuje i obrzydza drugiemu, czlowieku film jest bardzo dobry nie ustrzegl sie błędów jak kazdy film, ale jest naprawde na mocną 7
Widać że guzik z tego filmu zrozumiałeś, ale ja nie mam chęci ani nerwów żeby tłumaczyć Ci poszczególne wątki (np. Matt- pod koniec filmu miał siłę Jonasa, który nim zawładnął- mówi o tym lekarz "właściwie nie wiem co jeszcze trzyma go przy życiu").
Popierając wypowiedź poprzednika, porażką jest Twoje przyczepianie się do tego jakże fajnego filmu. Odpal sobie lepiej "zmierzch" a tego typu filmy zostaw ludziom, którzy naprawdę je lubią.