Twórcy proponują nam kolejną wycieczkę do nawiedzonego domu, w którym oprócz wyskakujących znienacka przebierańców, nie sposób znaleźć coś emocjonującego.
Gdy rodzina z problemami natury finansowej decyduje się zamieszkać w podejrzanie tanio wynajętym domostwie ( taa jasne że wcześniej mieścił się w nim dom pogrzebowy), przekonają się wkrótce że nie był to dobry pomysł. Chory na raka nastoletni syn zaczyna widywać strachy na lachy, rzecz jasna nikt mu nie wierzy(do czasu). W domostwie znajduje się również tajemnicze pomieszczenie a w okolicy szlaja się pastor egzorcysta. Synek więc wraz z siostrą, postanawiają przeprowadzić śledztwo.
Mi od razu przyszedł na myśl ,,The Amityville Horror" z 1979 roku, również w tamtym filmie mieliśmy ,,prawdziwą historię", oraz zakamuflowany lęk przed bankructwem jako element obyczajowy. Niestety w przypadku ,,Udręczonych" mamy do czynienia ze zwykłym straszakiem dla nastoletniej widowni, w który twórcy starali się wpakować jak najwięcej ,,dreszczyków'' i zabiegów montażowych ( obowiązkowe białe plamy, chaotyczne wizje) tak aby się miało wrażenie że coś się dzieje. Niestety moim zdaniem nie dzieje się nic, tylko co jakiś czas wyskakuje zza kadru jakaś marnie ucharakteryzowana maszkara, w lustrze coś tam się pojawia, drzwi się same zamykają itp i td.
Virginia Madsen jako zatroskana matka wypadła wręcz żenująco, młodszym aktorom nie za bardzo chce się grać, Elias Koteas jest śmiechu warty.
Z filmu dowiedziałem się dlaczego w więzieniach kraty są metalowe, mianowicie metal odstrasza zło(sic)