Właśnie wróciłam z kina - film niezły, bardzo interesuję się właśnie tematyką egzorcyzmów, wywoływania duchów, medium, materializacji, seansów spirytystycznych.
Jeżeli film potraktuje się jako dokumentalny (oczywiście z domieszką fikcji - żeby dodać 'pikanterii') jest nieźle, fenomenalna gra aktorska Kyle Gallnera, świetne pokazanie obok fabuły portretu psychologicznego wszystkich członków rodziny - głęboko wierzącej żony, męża alkoholika, zżytych ze sobą czwórki rodzeństwa...
Natomiast jeżeli patrzy się na ten film z perspektywy "mam nadzieję, że pokażą coś oryginalnego i będę się bać" to niestety będzie się zawiedzionym... muszę przyznać, że "jazdy" głównego bohatera przypominały mi sesje z "Sierocińca", dużo strasznych momentów nie było (pomijając te na zasadzie BUU!, bo coś wyleciało z ciemnej części pokoju).
Film baaardzo mi się podobał, szkoda mi strasznie tamtej rodziny i wszystkich, którzy w tym wszystkim uczestniczyli, masakra. Kiedyś rozmawiałam z księdzem egzorcystą, który opowiadał właśnie o egzorcyzmach... to już żaden głupi film i fikcja, tylko prawdziwe życie i bitwa świata duchowego z ziemskim.
POLECAM tym, którzy się interesują takimi rzeczami!