krótkie, na szczęście, bo nudne, brakuje konfliktu, dramaturgii, doprawdy nic się nie dzieje, wszystko jest znane i z góry ustalone, jedynie wyjątkowo z nikim nieskonfliktowany stary, dobry, poczciwy i mocno już wyłysiały larry david budzi niejakie ożywienie..
ok, koleś był na trybunie, mamy to na video - case dismiss!
(dzięki bogu, że istnieją mecze bejsbolowe albo choleryczne seriale telewizyjne i szkoda, że tomkowie komendy i inne takie na żadne nie chadzają..)