Z pierwsza "Klątwą" nie ma to nic wspólnego, ale cała ta seria to chyba jedynie próba połączenia kilku niezwiązanych filmów słowem "klątwa". Na dobrą sprawę, w tym filmie mamy ugryzienie przez... ekhm, radioaktywnego węża (?!) ... co ciężko wgl. nazwać klątwą. W każdym razie z naszym bohaterem, którego spotkało tytułowe ukąszenie, zaczynają dziać się dziwne rzeczy, a jego ręka.. no cóż. Powiedzmy, że zaczął on mutować nieco bardziej punktowo, niż Buźka z "Drużyny A" a w "Sssss".
Film ogląda się ok, obsada jest ok, efekty są spoko i nie jest jakiś bardzo przewidywalny, ale ogólnie mogłoby dziać się więcej i prócz finału zbyt wiele mi tu w pamięć nie zapadnie. Może oszczędny, ale bardzo 80sowy soundtrack