Megan jednak był lepiej pomyślany, ciekawsze sekwencje miał, więcej akcji.

Podstawowa różnica to że Megan była prototypem i w świecie nie było takich robotów, a tutaj te roboty to podstawa, ale tylko one odróżniają ten świat od naszego, co nie ma sensu. Skoro takie roboty to codzienność, to prawnie by były uregulowane (jak w Ja, Robot), powstałyby środki przeciwdziałania, gdyby się zbuntowały, a technologia wykorzystywana przy nich by była na innych polach też używana. Jak ktoś wspomniał, umieją takiego robota zbudować, a byle serca to już nie. Świat przedstawiony w tym filmie nie ma sensu za bardzo i to wybija z imersji.

Nawet w Megan pokazane jest, że ona tak od czapy nie powstała, ale typiara od zawsze interesowała się robotami i wpierw zbudowała takiego prostszego, a dopiero później ogarniała finalną Megan.