Film zbudowany wyłącznie ze schematów. Postaci (ludzkie) zachowujące się w sposób irracjonalnie debilny. Cały świat przedstawiony płaski, jak szablon z tektury.
Scenarzyści ani przez chwilę nie zamierzali zboczyć z utartych kolein i czymkolwiek zaskoczyć, zamiast tego aż do bólu spłycili każdy aspekt tego filmu, jego fabuły, jego bohaterów i pokazanego świata. Nie da się tego obronić.
Megan 2.0 czyli aktorka po operacjach plastycznych nie przeszkadzała jako robocica. Może nawet ta skorygowana chirurgicznie twarz z ograniczoną mimiką pasowała do robota - ale takiego z tanich filmów z lat 50.
To jest trochę tak jakby twórcy nie odrobili lekcji, jakby nie znali dorobku kinematografii, jakby nie byli w stanie uczyć się na błędach innych. Świadczy to nie tylko o zwykłej ignorancji, ale też o braku profesjonalizmu, o amatorskim podejściu do wykonywanych zadań. Krótko mówiąc: ten film jest amatorski. Z Megan 2.0 czy bez niej, to nie ma znaczenia. Prymitywne podejście do opowiadanej historii klasyfikuje ten film jednoznacznie.