Oczywiscie wiedźma okazuje się niezrozumianą lesbijką oskarżoną o czary przez odrzuconego białego samca ze stojącą kuźką. Relatywizacji i postmodernistycznej dekonstrukcji ciąg dalszy. Czy na prawdę nie można zrobić porządnego horroru z klasycznym czarnym charakterem? Każdy potwór olazuje się tragiczną, źle zrozumianą postacią... The Witch to nadal niedościgniony ideał. Już nawet nie mam ochoty wypisywać logicznych czarnych dziur w tym durnym filmie. Straszna lipa po drugiej, całkiem ok części.