PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31033}

Ulice strachu

Urban Legend
1998
5,8 7,4 tys. ocen
5,8 10 1 7420
5,3 16 krytyków
Ulice strachu
powrót do forum filmu Ulice strachu

6/10

ocenił(a) film na 6

Jeśli nie masz zbyt wygórowanych oczekiwać co do horrorów z lat 90-tych, to ten film powinien ci się spodobać.

Oczywiście, po pewnym czasie typowy dla horrorów z tamtych lat szybki montaż i próby „jump scenek” zaczynają irytować. „Urban Legend” ogląda się podobnie jak „I Know What You Did Last Summer”. Choć używa podobnych konceptów (i ogólnie styl obu filmów jest podobny), to jednak nie ten sam poziom.

Sam pomysł na film i fabuła są jak najbardziej w porządku. Miejskie legendy, które wcale nie okazują się być zaledwie legendami, to historia idealnie nadająca się do nakręcenia horroru. Morderstwa raz wyglądają lepiej, raz gorzej – nieraz można przyczepić się o realizm tych scen. Wszystko wydaje się przesadzone i zbyt perfekcyjnie zaplanowane, ale to wada akurat wielu slasherów, które starają się wpadać na coraz bardziej wymyślne morderstwa.

Autorzy, niczym w „Krzyku” bawią się z nami wspólnie w odgadywanie postaci mordercy. Niestety, przynajmniej jak dla mnie, ostateczny wybór jest nieudany, bo tym czarnym charakterem okazuje się być ktoś, kto kompletnie się do tego nadawał. Racja, wybór okazał się zaskakujący, ale ta osoba kompletnie nie przekonała mnie swoją grą do roli czarnego charakteru, dlatego końcówka jest dla mnie sporym rozczarowaniem. Dobre jest jednak to, że udało się skutecznie zbić widza z tropu i go w zakończeniu zaskoczyć. Tam z kolei nie brakuje porządnej dawki akcji.

Cieszy występ Roberta Englunda w drugoplanowej roli, choć szkoda, że nie zagrał trochę dłużej, bo jego postać mogła być jeszcze ciekawsza.

Jeśli chodzi o sceny poza tą główną esencją dla fana horroru – czyli morderstw i poszukiwań tropu – tutaj są raczej nudy. Relacje między bohaterami nie są na tyle ciekawe, żeby można było faktycznie martwić się ich losem. To również wada wielu filmów wpadających do tej „masówki”, jaka wówczas była wydawana. Dlatego…

6/10.