Lokalny College jest terroryzowany przez brutalnego mordercę . Psychopata obiera sobie za cel pewną grupę przyjaciół a w szczególności Natalie ( zjawiskowa Alicia Witt ) . Dziewczyna próbuję ostrzec swoich kolegów lecz na próżno . Niebawem wszyscy zaczynają padać jak muchy . Wszystkie elementy zawarte w Urban Legend wyglądają znajomo i mogą wydawać się stereotypowe . Założenie horroru jest stare jak świat , niemniej jednak film broni się pewną oryginalnością . Zabójca wybiera sobie unikalny wzór oparty na miejskich opowieściach . Są to
legendy o których wielu z nas słyszało , jak choćby ta o zatrutych słodyczach które dzieciaki mogą znależć na Halloween . Silvio Horta sprytnie zabawił się z widzami tworząc inteligentne rozwiązania scenariuszowe podlane szokującymi scenami śmierci . To kultowe już kino grozy lat
90'tych zostało zainspirowane takimi dziełami jak Scream czy I Know What You Did Last Summer . Obraz bez wątpienia posiada intrygujący wstęp , scenę o której wielu mówiło że jest już kultowa . Ciekawa wariacja z hitem Total Eclipse Of Heart na czele . Widać że aktorzy szybko
zaklimatyzowali się w ciałach swoich postaci . Reżyser zaserwował nam na szczęście kilka smaczków, które uatrakcyjniają seans. Jednym z nich jest Robert Englud, który wcielił się w mroczną i tajemniczą postać . Zanim więc usłyszysz o kolejnej miejskiej legendzie , zastanów się
ile prawdy jest w tej historii .