Tak naprawdę, to wcale się nie zawiodłem, gdy skończyłem oglądać ten film (byłem przygotowany że nie będzie to jakieś wybitne arcydzieło). "Ulice strachu", lub "Straszne opowieści" (jak kto woli), tak naprawde jest filmem poprostu słabym, jeśli ktoś by się nie zgodził, to znaczy że chyba nie widział dobrego horroru (jeśli ten film można nazwać horrorem). Oglądając, go nie można się nudzić(chyba że ktoś go ogląda piąty raz), ale chyba każdemu, kto widział filmy typu Krzyk, czy Koszmar minionego lata, obraz ten mógł się wydać bardzo "znajomy" , poprostu produkcje typu "Ulice Strachu" pojawiały się już wcześniej i chyba nawet były lepsze (Krzyk napewno). Według mnie na większą uwage zasługuje niezła rola Rebeccy Gayheart, która wcieliła się w roli Brendy. Jeśli chodzi o ofiary, to jest ich nawet dużo, ale w sposób jaki giną jest daleki od perfekcji. Ogólnie film napewno nie jest aż taki zły, i mało wymagającemu widzowi który z wielkim zaciekawieniem będzie czekał, aż morderca odkryje wszystkie karty, może się spodobać,