Pamiętacie scenę na basenie? Dziewczyna przychodzi popływać, ale widzowi wydaje się, że to morderca, bo ma na sobie czarne spodnie, wielkie wojskowe buty i zimową (?) kurtkę z kapturem zasłaniającym twarz. Bez sensu! Taki tani zwodniczy trik. Przecież tak wygląda podejrzany typ pfff. A tu zonk. Dziewczyna, pływaczka.
Nie wiem, czy łapiecie, o co mi chodzi? Cały ten zabieg wydaje mi się bezsensowny i niepotrzebny.
moze o to chodzilo? zeby zmylic widza... Piwo temu kto zgadnal kim jest morderca - caly czas trop sie zmienia, morderca moze byc kazdy, do momentu kiedy sam nie zginie. Dlatego uliced strachu bardzo mi sie podobaly. A morderczyni? Widocznie musiala duuuzo cwiczyc na silowni :)
To nie było lato :) W lato przecież u nich jest koniec nauki, bo to nie była jakaś szkoła letnia. W dodatku jak bohaterka pojechała z Damonem (Joshua Jackson) do lasu to popatrz jak było zimno tam, aż para mu z gęby leciała jak to w zimie :)
ten zabieg jest po to, żeby zmylić widza:] to nie jest bezsensowne. w tego typu horrorach (slasher), gdzie ludzie giną w tajemniczych okolicznościach, nigdy do końca nie wiadomo kto jest mordercą (najpierw przecież podejrzewano dziennikarza), a poza tym nawet nie wiadomo czy morderca naprawdę nie żyje (typiara przecież nie zginęła) wszystkim wydaje się, że morderca game over, ale pokazuje się na końcu filmu , tylko nikt o tym nie wie, że to on. i o to tu chodzi. polecam http://www.filmweb.pl/Walentynki+2001+o+filmie,Film,id=30391 zakręcony na tej samej zasadzie.