4,0 1  ocena
4,0 10 1 1
Una Bala es mi testigo
powrót do forum filmu Una Bala es mi testigo

OPIS ;)

ocenił(a) film na 4

Un Forastero investiga quién mató a su amigo Enrique Mora para robarle 200 mil pesos. El ranchero Juan Valverde supuesto asesino de su amigo es obligado por el villano Romano Martínez a firmar un pagare para darle protección. Maria Rosa , esposa de Juan, le revela a Gastón que fue su hija Esthercita quien mato a Enrique, pero Gastón llegará a los verdaderos asesinos
------------------------------------------------------------ -------------------
Z translatorka:
Obcy prowadzi dochodzenie, kto zabił jego przyjaciela Henryka Mora, aby ukraść 200 tysięcy pesos. Właściciel Juan Valverde jest mordercą swojego przyjaciela, jest to spowodowane złym Roman Martinez podpisać mam uczynić, aby dać mu ochronę. Maria Róża , żona Jana, on pokazuje, Gaston, że to ich córka Esthercita zabił Enrique, ale Gaston przyjdzie prawdziwych morderców.
------------------------------------------------------------ -------------------
Jakby ktoś znał hiszpański i chciałby "wyprostować" to koślawe tłumaczenie, to nie widzę przeszkód ;) Ja niestety no entiendo i to zupełnie.

Jako, że treść oceniam intuicyjnie, to bardziej skupiam się na ogólnym wrażeniu. Scenografii, aktorswie, lokacjom, akcji, muzyce. W sumie dość przeciętny western.
Ale na szczęście nie jest to 100% stereotypowego Mexicano. Wąsacze są, ale nie rażą aż tak bardzo i brak tych obciachowych białych sombrero przesłaniających cały ekran.
A główny bohater to już niemal prawdziwy Jankes.
Widać styl Euro-Amerykański, a że to rok 1960, to tym bardziej chwała (Włosi wystartują dopiero pełną parą za jakiś czas). Muzyka raczej klasyczna, ale o ile nie została dograna później, to brawa, bo wyłapałem parę patentów, które już wkrótce zaczną stosować Morricone i inni jemu podobni (te niskie basy fortepianu w chwilach zagrożenia).
O wykonaniu za dużo nie można napisać, bo wiadomo, że tego typu filmy miały trzy rodzaje budżetów: Drastycznie niski, niski i taki sobie. Ten oceniłbym na niski. Film jest kolorowy (albo pokolorowany) co jest jakimś tam dodatkowym plusem (uważam, że czarno białe westerny dużo tracą).
Akcji nie za dużo, ale jak jest to ujdzie w tłoku. Lokacje też ujdą. Brakowało mi tylko jakiś fajnych senioritas :)
Ogólnie słabo, ale bez wstydu. Zobaczymy co dalej.