Lucio Fulci bada zagadkę morderstwa rozpustnej sąsiadki. Poziomu maestrii Argento wprawdzie nie osiąga, ale i tak znajdziemy tu elementy, które czynią z "Una Lucertola con la pelle di donna" jedno z ciekawszych giallo tego okresu.
Z początku myślałem wręcz, że pokocham ten film: bajeczne sekwencje wizji, sceny orgii...
Nie krwią i flakami - choć, oczywiście, bez kilku ostrzejszych scen się nie obyło - a erotyką i surrealizmem. Paranoja, psychodela, psychoanaliza. Mistrzowskie zacieranie granicy między jawą a snem (montaż!). Znakomita muzyka Ennio Morricone, tak jak w spaghetti westernach, pełniącą funkcję narracyjną. W pierwszej...
z dotychczasowych które oglądałem... szczerze mówiąc aż ciężko uwierzyc że Lucio potrafił nakręcić tak dobry film. I nie chodzi tu nawet o samą treść ale o formę. Świetna praca kamery, wspaniałe ujęcia, scenografia, piękna jak zawsze Florinda. Widać tutaj inspiracje Argento i i Bavą, do tego mamy ciekawą muzykę...
Nietypowe giallo odbiegające nieco od kanonu stworzonego później przez Dario Argento.
Mało scen gore, brak czarnych rękawiczek i zbliżeń na dłonie zabójcy lub potencjalnego zabójcy. Wątek oniryzmu odrywa fabułę od rzeczywiśtości przez co nie występuje klasyczna zgadywanka pt. "kto zabił?", chociaż gubienie tropów i...
są też i rzeczy, do których bym się przyczepił.
po pierwsze na ekranie widać tylko jedno zabójstwo i to dość "lekkie", ok niech tak zostanie, ale chyba Lucio uznał, że jednak nie było to dobrą decyzją, bo nie będzie szoku. tak więc nasz kochany pan reżyser postanowił wkleić scenę pozbawioną praktycznie jakiegokolwiek...
Największe wrażenie zrobiła na mnie scena z psami w labolatorium. Normalnie się czegoś takiego nie spodziewałem! A tak, to ogólnie zabójstwo było krwawe (było gore), ale niestety tylko jedno było pokazane na ekranie. Podobały mi się elementy oniryczne i fabuła filmu, nie podobała mi się główna bohaterka (jakaś taka...