Co do zasady, to ten film zasługuje na 3/10 i to przy naprawdę przychylnym ocenianiu. Co do zasady... Bo senariusz masakryczny, te dialogi... gra tego Mameda... ta muzyka (że człowiek nie wie czy płakać czy się smiać)...
Ale potem tak sobie myślę, że to jest przecież film Polsatu. To nie ma być drugie "Manchester by the Sea"... to nie jest dramat na miarę "Into the Wild", tu nikt nie oczekuje kreacji aktorskich na miarę "Lśnienia"...
To jest film "po pracy", film "k... poszedłbym sobie do kina", film "A! Zjem se przynajmniej popcorn".
Takimi motywacjami i ja się kietowałem. Rezultat - rzetelna 6! Oby tylko Kosa wygrał ostatnią walkę. Ops... spoiler...