Film jest po prostu bardzo zły. Dialogi są jakieś takie miałkie, scenariusz dziurawy, sporo w nim niedopowiedzeń i nie zamkniętych wątków. Gra aktorska, generalnie na nisko-średnim poziomie, ale w niektórych momentach widz ma uczucie, że ogląda szkolny teatrzyk, klas 1-3. Finałowa walka znacznie mniej emocjonująca niż oglądane w salonie ksw na Polsat Sport.
Wad jest mnóstwo. Ale jeśli chodzi o zalety. To fajnie zrobiony fragment z treningiem Kosy, jego powrotem do formy. Dobrali klimatyczną muzykę, zrobili ładne ujęcia. Uwaga, tyczy się to tylko jego treningu, tego klasycznego becoming hero, cała reszta klapa.