Ode mnie również 7/10 - do tej pory obejrzałem wszystkie części z serii Underworld i ta chyba najbardziej przypadła mi do gustu. Oczywiście, poprzednie 3 wiązały się w jedną całość, jednak tu cholernie podobał mi się ten jeden fakt, a mianowicie: skupiono się głównie na historii Seleny i Michaela oraz ich córce. Co prawda można było to rozegrać fabularnie odrobinę lepiej, ale przynajmniej historia ruszyła do przodu i nie rozgrzebywano w niej za bardzo przeszłości.
Trylogie uważam za rozdział zamknięty. czwarta część otwiera zupełnie co innego. Ale i tak uważam że, nie ma żadnych szans równania się z pierwowzorem który ma całkiem przyzwoite. Ali i tak myślę że, 5 i 6 część o ile powstanie a raczej niestety powstanie to w ocenach społeczności nie wyciągnie wyżej niż 4,4 czy 3,5. "Underworld" to nie "Resident Evil". Niestety nie wiem po co w filmie zagrała Kate Beckinsale skoro uniwersum trylogii, było umiejscowione w Europie (Węgry, Rumunia) a tu ni z dupy wyczarowała nam się Ameryka.
W sumie nigdy nie zwróciłem większej uwagi na to gdzie działa się akcja dwóch pierwszych części. Ale skoro akcja Przebudzenia została umiejscowiona w Ameryce i nie miała zbyt wielu nawiązań do trylogii, to znaczy, że miała być to odcięta od poprzednich filmów historia, która rozpoczyna coś nowego. Dlatego lepiej nie patrzeć na tą cześć poprzez pryzmat jej poprzedników. To tak jakby oceniać 4 część Piratów z Karaibów do poprzedzającej ją trylogii - porównanie jest miażdżące więc lepiej tego nie robić : )