Przy każdej kolejnej części odzywają się podobne głosy. Bez jakichś sensownych argumentów narzekają, że obecna część nie dorasta swoim poprzedniczkom do pięt. Tak było przy dwójce, przy "Buncie Lykanów" stękano, że to profanacja serii. Teraz już ten ostatni wliczają do "Trylogii" a to samo mówią o "Przebudzeniu".
Fakty są takie, że ta seria nigdy nie była jakaś szczególnie ambitna pełno jest w niej sprzeczności i bardzo często brakuje logiki.
Jedynka była czymś nowym. Dotykała tematu, który lubię i pewnie dlatego tak mnie wciągnęła, choć i tam pełno było niedociągnięć. Sama jedynka dawała nam ramy tego świata, tej serii brakuje jednak dobrego scenarzysty i reżysera, którzy by tą serię pociągnęli. Kolejne części to już tylko odcinanie kuponów po niespodziance jaką mimo swoich braków stanowiła jedynka.
Każda kolejna część to fabuła na dwie linijki obudowana efektami. Wszystkie to co najwyżej średniaki i trzymają swój przeciętny poziom. Trochę to smutne bo jedynka jaka by nie była nie przeszła bez echa i dawała szansę (także finansową) na fajną sagę wystarczyło żeby za realizację wzięły się jakieś kompetentne osoby.

Więc proszę nie piszcie, że ta cześć kala dobrą markę tej serii bo nawet jedynka tej dobrej marki nie była w stanie zagwarantować dla mnie była co najwyżej szansą, której jednak nie potrafiono wykorzystać.
Lubię tą serię za tematykę i główną bohaterkę, dlatego większości części zawyżam ocenę ale to bardziej za to czym mogły/powinny się stać a nie za to czym są.