Pełna radości usiadłam by obejrzeć jeden z moich ulubionych "wampirczych" filmów.
Dnem tego nawet nazwać nie można niestety. Pustostan plus efekty specjalne, które jakimś ogromnym wyczynem nie są. Zero treści, fabuły, czegokolwiek co mogłoby chociaż minimalnie zainteresować. Szkoda
Jedyne na co można zwrócić uwagę to tonacja barw, jednak nie była ona wstanie przysłonić fabularnych niedociągnięć i uproszczeń, niesamowity cykl został wzbogacony o poważny ciężar przewidywalnego schematyzmu. Może ktoś kiedyś stworzy jakąś szczepionkę dla filmowców o nazwie "no more". Najtrudniej jest powiedzieć sobie dość, a tu chęć zysku duża...
Zaprzepaszczona szansa na kontynuację cyklu - film o niczym. Cudowne dziecko? w którym momencie? Film zrobiony bez sensu, z mininalnym połączeniem poprzednich części. Tylko zostaje pytanie po co? Ale Herodot ma rację...chyba dla pieniędzy, ale małych, bo rozejdzie się, że po prostu nie warto, ot co.
jedyne co mi się spodobało w tym filmie, to postać Davida:))) liczę na kolejną część, w której Selene nawiąże z nim gorący romans hahaha ;-)
Tak jak pierwsza część była całkiem ciekawa tak trzecia wyszła tragicznie, jak nie "debilnie".. Strasznie beznadziejny pomysł z tym dzieckiem i w ogóle.. Film ani trochę nie ma klimatu.
I niech mi ktoś wytłumaczy, dlaczego w amerykańskich filmach, spadające z dużej wysokości ciało, zawsze ląduje dokładnie na dachu parkującego tam samochodu osobowego? Druga sprawa to brak dbałości o detale, np. mała Eve po dłuższej szarpaninie z lykanem nie miała ani kropli krwi na swoim białym ubranku. O stroju Selene nie ma już nawet co wspominać, ale to że kompletne ubranko czekało bezpiecznie w przeszklonych szafkach w tym samym pomieszczeniu co właścicielka, na wypadek gdyby ta się przez przypadek odhibernowała.... eh.