(oczywiście po napisaniu całej litanii wyskoczył błąd i musze pisać wszystko od nowa...)
Zacznę od tego, że film bardzo krótki (chociaż zwracając uwagę na jego wykonanie to może i lepiej). Pierwszą rzeczą jaka mi się nie spodobała to oczywiście wstęp- retrospekcja do wydarzeń z poprzednich części. Jakoś wcześniej wyszła im lepiej. Kolejna sprawa to wilkołaki biegające samopas po mieście, wyglądające bardziej jak połączenie wilkołaka i tych zmutowanych stworów z "Jestem legendą" i ten jeden większy wilkołako-ogro-yeti, przewijający się sporadycznie po planie, który bardziej przypominał potomka Wielkiej Stopy i owczarka niemieckiego niż wilkołaka. Już nie wspomnę o ich oczach przed przemianą ( nasuwają mi się na myśl ludzie opętani przez demony z serialu Supernatural - z całym szacunkiem dla serialu). Hmmmm co by tu dalej... AHA! Córeczka Seleny. Ta dziewczyna przy zwiększonej adrenalinie wyglądała całkiem jak Samara z The Ring, tylko, że z czystymi włosami i wypranym wdziankiem. Na prawdę uderzające podobieństwo. Myślę, że ostatnią rzeczą o jakiej wspomnę będzie Pan Detektyw Sebastian... Cóż, bardzo szybko dał się przekonać, żeby narazić życie w celu ratowania córeczki-hybrydy, albo może Selena jakoś potajemnie przekazała mu gruby plik banknotów? Kto wie...
Ogólna moja ocena: 5 (tylko ze względu na sentyment do poprzednich części i uwielbiany akcent głównej bohaterki). Nie polecam wydawania pieniędzy na bilet do kina- nie warto.
Filmu jeszcze nie widziałam, ale gdy widziałam, że nie ma do końca połączenia z poprzednimi częściami (np. nie ma Michaela) stwierdziłam, że to po części wina tego iż jest inny reżyser. Teoretycznie udział dalej bierze Len Wiseman, ale nie jest już reżyserem, więc kto wie... Pójdę sie przekonać jaki jest ten film chociażby dla Seleny ( uwielbiam jej postać) ;)