A co niby Majkel wnosił do tej serii? Po prostu sobie był, praktycznie zero ważnych kwestii, a dodatkowo ten mało inteligentny wyraz twarzy. Nie, dzięki. :)
"mało inteligentny wyraz twarzy" - czytanie ze zrozumieniem się kłania. Czyli miałem na myśli po prostu tyle, że aktor wcielający się w jego postać był denerwujący i robił durne miny, a nie postać sama w sobie.
Może i Luciana uśmiercili w "jedynce", ale skoro podajesz to za argument to chyba nie widziałeś wszystkich części. W Buncie Lykanów był przecież głównym bohaterem.
Pozdro.
Ale bunt Lykanów jest prequelem,czyli dzieje się wcześniej,przed pierwszą częścią,natomiast Awekening to kontynuacja wydarzeń z Evolution.Lucian moze powrócić w kolejnym filmie jedynie w sytuacji,gdzie po pierwsze,będzie to kolejny prequel,opowiadający o wydarzeniach bezpośrednio po buncie Lykanów,lub nagle okaże się,że Lucian cudem przeżył napakowanie azotanem srebra,co jest wątpliwe,patrząc na niego leżącego w plastikowym worku,a następnie wylatującego w powietrze wraz ze statkiem Corvinusa.Chociaż z drugiej strony,to w hollywood wszystko jest możliwe.Gdyby zaszła potrzeba,to Lucian mógłby nawet się obudzić (ha ha) i opuścić ten statek przed wybuchem.W końcu wszyscy byli zajęci i nikt by nie zauważył :)
Tylko, że Twoja wypowiedź nie ma nic wspólnego z tym co ja pisałem. Zresztą pewnie prędzej czy później (jeśli będą kolejne części) pojawi się pewnie jakiś nowy ważny wilkołak, który będzie odgryzał głowy tym gejowatym wampirkom :)
No dobra,nazmyślałem trochę,a generalnie morał jest taki,że Lucian definitywnie is dead,a pojawił się w Buncie... dlatego,że to prequel i tyle.Noze się po prosty nie zrozumieliśmy,nieważne.Ja też uważam,ze bez Luciana jest do dupy,ale osobiście to bym wolał,żeby jednak Marcusa i Williama nie uśmiercili w dwójce,tylko przeciągnęli to na następną część,znaczy walkę Selene i spółki z nimi obydwoma.To by było na 1000% ciekawsze,niż ten cały Awekening.
Ale już się rozumiemy więc jest ok. A co do Awakening to moim zdaniem klimat się za bardzo zmienił, teraz to jest takie sci-fi i nie ma już tego mrocznego czegoś co miały poprzednie części. No ale przynajmniej Kate Beckinsale dalej jest piękna mimo upływu lat. :D
Słuchaj,piękno to rzecz względna,szczególnie w filmach.Tam są charakteryzatorzy,makijażyści i całe stado tym podobnych osób,więc nawet z Grodzkiej/ego by zrobili laskę.Kate źle nie wygląda,to fakt,ale mimo wszystko wolałem ją w Van Helsingu.