Wczoraj przystąpilem do seansu tego filmu. Film jest nad wyraz ciekawy. Przedstawia
perypetie życia ludzi, wampirów, mieszańców, a także lyonów czy nylonów. Tutaj uklon w kierunku
twórców, ponieważ wykorzystali swój potężny prąd artystyczno myślowy. Mimo, iż
wykorzystali nazwy typu wampir i mieszaniec, postanowili pokusić się o odkrycie nowych nieznanych
lądów. Nie wykorzystali określenia wilkolaki, zamiast tego stworzyli nową nazwę (o ile pamiętam)
Lykony (!) brawa za twórczość. Film to na prawdę świetna projekcja komediowa do picia
rozmaitych trunków ze znajomymi. Fabula nie jest niestety dla debili. Autor tej głębokiej historii
zastosowal setki skrótów myślowych, więc nawet inteligentny widz czasem się może zagubić i nie
dostać odpowiedzi na nurtujące go pytania. Efekty powalają realizmem. Nawet filmy typu
Transformers, czy Wladca Pierścieni, nigdy nie będą na poziomie Underworld!Ten film to ambitna
produkcja z nutką powalającej komedii i dwoma patetycznymi dialogami.
Teraz chcialbym zadać pytanie, gdyż nie do końca pojąlem ten film. Chcialbym spytać- O co kvrwa chudziło w tym gównie?