Utopiłem się w tej stylówie, nawet zgubiłem wątek ze dwa razy, ale kiedy wiesz, co się dzieje, to sceny wypadają mistrzowsko. Mania trawienia życia przez ekran.
kocham rozdrapywać u Wonga ten miejski analogowy brud i sprawdzać, że znowu pod nim tylko głęboka samotność i odrzucenie dotkliwe. może innym razem (oby nie).