"Upadek" znakomicie wyśmiewa tzw. american dream - któż z nas nie ma czasem chętki wcielić się w takiego Willa i spuścić łomotu tym wszystkim dziwactwom, które nas otaczają? Sceny z fast foodu, remontowanej drogi (genialna!), sklepu spożywczego, czy pola golfowego wręcz powalają swoją ironią. No i fakt, że wariata strzelającego do ludzi w biały dzień, ściga policjant, będący jedną nogą na emeryturze, nieposiadający nawet już broni powala dodatkowo...
Po seansie tylko umocniłem się w twierdzeniu, że Michael Douglas to fantastyczny aktor. A Robert Duvall po raz kolejny potwierdził wielką klasę :)