Tak się tłumacz kotku :P . No ale o gustach się nie dyskutuje. Polecam "Klan"- tam rozwiniesz skrzydła inteligencji...
Ta Pani dała 10/10 Rat Race - filmowi a'la Żenua przez duże Ż, więc wiele to chyba tłumaczy...;)
oj kiepsko:(((( Nie chcę się wymądrzać, ale wszystko sprowadzać do "kilku fajnych scen" to.....no...dobra szkoda pisać.
maryfw > patrzac na twoje komentarze jestem za tym, zeby za ogladanie filmow >18 przez gówniarzy obcinali rączki czy coś, bo mi sie płakać chce jak to czytam.
Ogladnij film za pare lat jak dorośniesz i zrozumiesz ten film, a narazie trzymaj sie w swoich kategoriach wiekowych
Ja bym ci mordę obciął ty ku*** często jak czytam was idioci to mam podobne chęci do postaci z filmu.
Uwielbiam, jak ludzie oburzają się, gdy ktoś skrytykuje ich ulubiony film i od razu proponują filmy stosowne do osoby wystawiającej negatywną opinię -.- Widziałam wiele filmów na których nie jeden zasypiał, a i tak nie jestem w stanie wysiedzieć na tym do końca... Na razie nie rozumiem zachwytów, chciałabym powiedzieć coś dobrego o tym filmie, ale tak mi się dłuży gdy go oglądam, że nie wiem czy to będzie możliwe...
Jesteś kobietą... A ten film mogą zrozumieć prawie wyłącznie faceci (ewentualnie jak to się mówi "kobiety z jajami"). Wiesz czemu... Bo wy w większości przypadków, gdy coś was denerwuje lub z czymś nie możecie dać sobie rady płaczecie lub popadacie w depresję. Więc jak możliwe byłoby, żeby kobiety identyfikowały się z głównym bohaterem? Dla was jego zachowanie jest absurdalne... Większość kobiet na jego miejscu wpadłoby w depresję, wcinało Prozac; co najwyżej planowało zemstę (oczywiście w jakiś super wymyślny sposób).
Bez przesady:))))))) Kobiety mogły by się identyfikować np. z zoną D-Fensa. William nigdy nie był święty jak się okazuje. Inna rzecz, że pewnego razu poczuł konieczność sprzeciwu i trochę mu się wyrwało spod kontroli wszystko. Raczej punktem spornym jest to czy ten film może się podobać osobom realnie myślącym o świecie czy pięknoduchom, którzy próbowaliby jakoś wytłumaczyć wszystkie przeciwności losu ostatniego dnia w życiu Williama Fostera, np. sfrustrowanych Latynosów z biednej dzielnicy, Azjatę nie znającego praw rynku w USA itp. "Upadek" jest uniwersalny, codzienny....no ogólnie jest, aż za dobry. Odrealnione jest tylko to, że D-Fens ty;le czasu chodzi po ulicach z torbą broni i strzela do budek telefonicznych. To nie Polska gdzie policja nie złapie mordercy bo jakoś nie poczekał na miejscu zbrodni. Choć pewnie wszędzie zdarza się jej olać sprawę w sumie.