Ciekawa historia opowiedziana w słaby sposób.
Gdyby nie Pan Majkel, pewnie nie dotrwałbym nawet do końca.
Wiele naciąganych i prymitywnych scen.
Właściwie nic mi się w tym filmie nie podobało, prócz wyżej wymienionego aktora grającego główną rolę.
ja tez mialem takie wrazenie, ale po przemysleniu doszedlem do wniosku ze chyba tak mialo byc. chodzi mi o takie wyolbrzymienie jak np. postac niezaradnej matki, postac samego D-Fensa, koleś bez zdolnosci kredytowej, czy ci wszyscy bezdomni. To jak dla mnie bylo takie groteskowe i wyolbrzymione specjalnie podejście do tematu nie tylko tego ze "kazdy moze miec kiepski dzien" ale calego tego pospolitego amerykanskiego zycia.