A co byście zrobiły, tak mi przyszło do głowy, jakby Upiora grał Michael Crawford, tylko śpiewający o wiele lepiej niż normalnie, a Raula Gerard Butler? ;] Hę?
Czekam na odpowiedzi :]
Tylko mają byc szczere! ;)
o kurcze..... <z nieopisanego smutku i żałości nie jest w stanie wydusic nic mądrzejszego>
...
A ja mam ten problem, że żaden Upiór mi się nie podoba, oprócz Butlerowego. Zdaję sobie sprawę że w filmie można wszystko, łącznie z genialnym podrasowaniem głosu ale żaden z panów nie wywołuje u mnie takiego dreszczyku grozy. No oprócz mojego idola, ale on do upiornej obsady by się średnio nadawał, chyba że jako Carlotta :D
Nie wiem jak to się stało, iż Damian Aleksander wylądował w pierwszej obsadzie. Ni to figury, ni głosu nie ma <krzywi się z niesmakiem>. Zagrobelny też taki jakiś... przereklamowany. Już go wolałam w chórku w Wampirach. Steciuk w sumie podoba mi się najbardziej, jeśli chodzi o obsadę Romy.
Gerry jest jedyny i niepowtarzalny, chyba jedyny taki męski i seksowny Upiór (finałowe sceny...mrrr) za to Crawford... ubiłabym własnymi rękoma.
Jak dla mnie mr Steciuk ma głos jak prosiaczek z Kubusia Puchatka. Już wolę Aleksandra, jestem krótkowidzem więc jego tusza z I balkonu nie była dla mnie aż tak uderzająca. Gram na fortepianie i mam jako taki słuch więc wiem ,że nie fałszował (przynajmniej na tym jednym spektaklu, ale wizyta sir Andrew motywuje)
nie chodzi o wygląd:P Upiór był o wiele ciekawszy. Może to moje skrzywienie ale mi się zawsze podobają ci źli. Tutaj ten Roul to nie była dla niego żadna konkurencja bo taki klusek z niego, cukiereczek. A gdyby go grał ktoś inny? jeśli scenariusz nadal by wymagał maślanych oczek i patrzenia na siebie cielęcym wzrokiem to nadal wybrałabym Upiora:P gdybym nie wiedziala że to Butler to nie poznałabym go;p