Opowieści ładnie nakręcone, lecz wtórne i wcale nie tak upiorne.
Trudno mi się jakoś przyczepić do realizacji. No może poza castingiem, bo gra aktorska tutaj raczej nie powala, a obsada to jest raczej takie hit or miss, przy czym częściej miss. Zdjęcia mogą się podobać, sceny są bardzo sprawnie pocięte, a kamera sprawnie podąża za bohaterami i na ekranie po prostu nie ma chaosu, wszystko jest poukładane. Niestety muzycznie przygrywa tu ten sam motyw, który znamy z pierwszego lepszego filmu obracającego się w podobnej tematyce i stylistyce. Ta muzyka, która nie do końca wie czy ma być bardziej krwiście horrorowa, czy może teenage horrorowa, a może raczej baśniowa.
Straszenie jest niby solidne. Wszelkie sceny grozy mają niby odpowiednią podstawę do osiągnięcia zamierzonego efektu, sprawnie narastające napięcie, choć czasem kończone były za szybko. Miałem jednak wrażenie, że twórcy jakby sami do końca nie wiedzieli kogo chcą straszyć. Czy film będzie skierowany do młodszego odbiorcy, czy może nieco bardziej żądnego konkretów fana horroru, czy może i do tych i do tych. Odczuć da się pewne niezdecydowanie i brak konsekwencji w tym temacie.
Niestety najsłabiej jest z samą historią, bo trudno tu nie odczuć wtórności. Od początku wiadomo, z czym naszym bohaterom przyjdzie się zmierzyć. Samo piszące się księgi to totalnie nic nowego, a my poruszamy się po jakże dobrze nam znanym sznurku znanym z innych tego typu filmów. W scenariuszu nie ma dosłownie NIC zaskakującego. Niby jest to sprawnie opowiedziana historia, tylko który to już raz... no i chyba za bardzo twórcom wjechał "Stranger Things" vibe.