PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1137}
6,4 28 tys. ocen
6,4 10 1 27926
5,1 17 krytyków
Uprowadzenie Agaty
powrót do forum filmu Uprowadzenie Agaty

Mam problem z jego oceną. Na początku powiem, że ten aktorski gwiazdozbiór, jak również przepiękna muzyka Krajewskiego kompletnie nie współgra ze scenariuszem. Widać, że ten film, na polityczne zamówienie, nakręcono naprędce, na kolanie, byle szybko go puścić w kinach. Można było dokręcić chociaż ze 20 minut więcej, rozwinąć niektóre wątki czy postaci, ale po co? To by było po prostu 20 minut więcej kiepskiego filmu. Dałem 5 na 10, za muzykę, za niektóre dialogi, ale to i tak za wysoka ocena. Ten film jest tak absurdalny na wielu płaszczyznach... Cygan ma tydzień do końca wyroku, ale ucieka z więzienia. Potem, nie wiedzieć czemu, leży w sianie, kiedy przyjeżdża tam policjant baraszkować z jakąś żoną skazanego. Wykorzystuje okazje i kradnie motocykl z ubraniem :D Samo to zakochanie młodych było też niewiarygodne, chociaż tu mogę to jakoś zrzucić na młody wiek dziewczyny, mając 16 lat wielkie miłości przychodzą co chwilę. Chociaż to, że ona była w stanie zrezygnować z wygodnego, dobrego życia, które miała dla Cygana i życia na ulicy to jest trochę zastanawiające... Ale no mówię, miłość. Wielka miłość, nie wybiera.
Inny absurd to, że byle Cygan może sobie wejść do domu posła. Była scena gdy Agata została zamknięta w swoim pokoju, ten Winicjusz zauważa, że są otwarte drzwi od mieszkania, które zamyka a następnie przechodzi obok drzwi do kuchni, które się zamykają. Potem to, że kuchnia jest zamknięta bardzo dziwi pana posła. Wydaje się więc, że Cygan dostał się do kuchni, by potem przez okno wyjść i przejść do pokoju Agaty by z nią uciec. Do jej pokoju nie mógł wejść, bo drzwi były zamknięte na klucz. Więc pytam- to tak się da? Wejść niezauważonym do mieszkania posła? :D

Sceny, gdzie Cygan gra na gitarze i śpiewa piosenki głosem Krajewskiego były dziwne, ale rozumiem, że chciano w jakiś sposób wpleść muzykę w fabułę filmu. Większy problem mam z tymi jednowymiarowymi postaciami. To jest przekoloryzowane do bólu. Zły, bezduszny poseł-ojciec jest gotów zamknąć córkę w psychiatryku byle mu nie zniszczyła kariery politycznej. Ten sam zły człowiek chce rozbierać do naga Bogu ducha winnych ludzi na policji. On nie pozwala na szczęście swojej córce! A muszę przyznać, że z ręką na sercu, takie zachowanie ojca mnie, również ojca, zupełnie nie dziwi. Też bym nie pozwolił się spotykać swojemu dziecku z kryminalistą i zniszczyć sobie życie idąc mieszkać do taboru cygańskiego. Normalny odruch, ciężko by ojciec, nie tylko polityk, powiedział "a, dobra, jak chcesz to wychodź za mąż nawet za godzinę. Poznałaś tego człowieka rano? No w czym problem, masz całe życie przecież, by go poznać! Siedział w więzieniu? E to co, większość siedzi za niewinność". No właśnie, nasz filmowy Cygan też siedział za niewinność, w końcu rzucił się na policjantów, którzy zastrzelili psa. Czyli właśnie w kontrze do zepsutego do szpiku kości ojca tu mamy Cygana, który jest wcieleniem anioła. To dobry chłopak jest, siedział, bo posadzili go, za reakcję na zabicie psa, dobrze gra na gitarze i wspaniale śpiewa i w ogóle ma dobre serce. Kocha zwierzęta. Chętnie bym coś napisał o reszcie bohaterów, ale nie było nawet okazji by ich lepiej poznać. Oś filmu skupia się tylko na tym - tata Agaty zły, Cygan dobry. A Agata? Zagubiona, zakochana młoda dziewczyna.

Nie można się oprzeć wrażeniu podczas seansu, że to film propagandowy, mający na celu zniszczyć Kerna. Zastanawiałem się nawet nad tym, kim on był, że taka machina ruszyła. Kojarzyłem go tylko z tego, że był wicemarszałkiem. Ale jego cała działalność antykomunistyczna, udział w procesach politycznych etc spowodowały z całą pewnością, że nadepnął na odcisk wielu ważnym ludziom. Miał też być może jakiś potencjał polityczny, żeby pójść w górę. Ta ucieczka jego córki dla komuchów to jak gwiazdka z nieba, nadarzyła się okazja by go zniszczyć. Pamiętnik Anastazji P., masa felietonów, artykułów w prasie (która była wtedy wyrocznią dla wielu) to nie wszystko- postawiono jeszcze na kulturę masową, by trafić do jeszcze większej liczby odbiorców. Zainwestowano w ten film ogromne pieniądze i cóż, dobrze, że powstał, choćby dla tej muzyki. To, mimo wszystko, zbyt dobry film, ale był tu potencjał na polski The Room. Zostanę przy ocenie 5, choć to takie 5-. Nie oceniam raczej surowo filmów, ale tu... To naprawdę muzyka ratuje ten film. Zawsze gdy słucham "Wielkiej Miłości" lub "Każdy swoje dziesięć minut ma" mam autentycznie ciary na plecach.